
CZY MOŻNA WEJŚĆ DO KOTŁOWNI
Po prostu: „Kotłownia”. Już nie muszę tłumaczyć ani słowa, ani miejsca. W Drezdenku (i nie tylko) wszyscy wiedzą, że jest takie miejsce, w nim teatr. Premiery, wystawy, wieczory autorskie.
Tak intensywnie i głośno „Kotłownia” działa już osiem miesięcy. Już, a może dopiero. Ktoś policzył, że odwiedziło nas ponad 1.200 osób. I co dalej?
Wakacje, tak jak wszędzie. Tylko dla odpoczynku. Tutaj zawsze można wstąpić, zaglądnąć, zajrzeć. Chętnym otworzę, dlaczego by nie. Ostatnio rozmawiałem z przewodnikiem wycieczki nauczycieli, który by chciał nasz kościół pokazać. I … zapytał, czy również można zobaczyć „Kotłownię”? W cichości pomyślałem trochę zszokowany, odpowiedziałem, że gdy tylko będę, to tak. A będę!
Jest się z czego cieszyć. Bo pozostał klimat naszych tu wydarzeń, i nawet nie umyję filiżanek po kawie z aktorami, nie pochowam obrazów, notatek, zdjęć, plakatów, zaproszeń…
Bałagan niech będzie. Do uporządkowania dla historii , przecież jeszcze mamy czas.
Ks. Jerzy Hajduga