
Młody florysta z Karwina
Klaudiusz Bartkowiak mieszka w Karwinie. Od września ubiegłego roku jest uczniem Gimnazjum nr 2 w Zespole Szkół im. H. Sienkiewicza w Drezdenku. Ma nietypowe, jak na trzynastolatka, hobby – interesuje go florystyka. Jak to się zaczęło?
Moja przygoda z rękodzielnictwem rozpoczęła się około 3 lat temu. Od zawsze lubiłem nakrywać stół, układać kwiaty itp. Pamiętam swoje pierwsze samodzielnie wytworzone rękodzieła – w wieku 9 lat zacząłem tworzyć bożonarodzeniowe stroiki, wielkanocne ozdoby. Nikt w rodzinie nie zajmował się tego typu działalnością, próbowałem sam.
Pomysły wzornicze Klaudiusz czerpie z Internetu, choć stara się je przerabiać i, jak na artystę przystało, odcisnąć na swoich wyrobach indywidualne piętno.
Nie ukrywa, że jego hobby wymaga dużo zaangażowania…
Część swojego pokoju przeznaczyłem na miejsce pracy, teraz chcę zbudować własną pracownię na podwórzu. Tworzę z różnych materiałów, najczęściej tych typowych dla florystów. Wszystkie materiały zamawiam w Internecie na stronach dla florystów, a także korzystam z hurtowni mojej mamy. Stawiam na jakość, a nie ilość. Nie ukrywam, że mam rzeczy z wysokiej półki, za wszystko muszę zapłacić, dlatego sprzedaję swoje rękodzieła, ale i tak dużo nie zarabiam, jedynie na zakup kolejnych materiałów.
Klaudiusz prezentował swoje prace na Jarmarku Wielkanocnym w Drezdenku, był tam najmłodszym rękodzielnikiem. W Gminnym Konkursie Tradycji Wielkanocnych w Trzebiczu zdobył 1 miejsce w kategorii: najpiękniejszy stroik. Swoją pasją stara się zarazić innych: prowadzi zajęcia dla najmłodszych kolegów, uczniów klas 1- 3 Szkoły Podstawowej nr 3. Jakie ma rady dla chcących się zająć działalnością artystyczną?
Rada jest tylko jedna, że tworzenie rękodzieł to niekończąca się liczba godzin, dni i miesięcy. To kawał oddanego serducha. To pasja, z którą się ktoś rodzi, rozwija i żyje. To ciągłe dążenie do doskonałości. Nie jest to zajęcie na chwilę, tylko na całe życie.
O swoich marzeniach mówi: W przyszłości chcę mieć kilkanaście kwiaciarni w Polsce i za granicą, np. w Londynie. Moja kwiaciarnia będzie się nazywała Floplade – Florystyka Plastyka Dekoracje. To jest własna nazwa, sam ją wymyśliłem i tak stworzyłem floplade. Marzę, żeby zająć się profesjonalnie florystyką, czyli sztuką układania kwiatów. Mam wsparcie najbliższych – rodziców, ale pomaga mi też moja szkoła.
Pozostaje życzyć młodemu artyście realizacji tych zamierzeń, a wszystkich zainteresowanych zaprosić do obejrzenia jego prac: Klaudiusz ma swoją stronę na Facebooku: floplade oraz grupę Nasze Rękodzieła, a także youtubowy kanał: floplade.
Justyna Kokot