
Dwa razy M.
Monika i Marlena to od tygodni najczęściej wypowiadane imiona w Drezdenku. Ich historię znają chyba już wszyscy. Mimo iż starają się optymistycznie patrzeć na świat, ten jednak nie zawsze maluje się w jasnych barwach. Obie borykają się z chorobą, pomimo tak młodego wieku. Od początku ich walki z nowotworem wspiera je rodzina, która w chwilach słabości i poczuciu bezradności szuka rozwiązań tej trudnej sytuacji. Daje im to zrozumienie, że dzięki tym złym wydarzeniom umiemy się cieszyć i doceniać te dobre. To Tomek i Aneta (najbliżsi sercu Moniki) postanowili pomóc, choć w części, bo przecież największa i najcięższa praca przed samą Moniką i Marleną. Ogromną rolę w akcjach, jakie przygotowali Aneta i Tomek, odegrali ludzie o wielkich sercach – zwyczajni, niezwyczajni mieszkańcy Drezdenka, którzy nie pozostali nieczuli na apel dwóch wspaniałych, młodych kobiet i organizują dla nich pomoc. Motorem do działania jest zasada wzajemności, pomaganie to przede wszystkim dzielenie się, czyli oddawanie innym tego, co samemu się posiada. I tak ruszyła lawina pomocy. Nie sposób wymienić osoby, które się przyłączyły. Jedni oferowali swoje ręce do pracy, inni przekazywali vouchery na usługi, kolejni piekli ciasta, a jeszcze inni po prostu byli. I każda forma pomocy jest równie ważna! Altruizm, który ogarnął Drezdenko, nie oczekuje docenienia, on sprawia nam przyjemność. Dla Moniki i Marleny ta pomoc z zewnątrz jest bezcenna. Z ludźmi, którzy je otaczają i których jest coraz więcej, możemy zaśpiewać „… bo jak nie my, to kto?” Dlatego wierzymy, że obie dziewczyny wrócą do pełni zdrowia i już wkrótce będą mogły pomóc kolejnej osobie. Wsparcie płynące od wielu osób sprawia pozytywne myślenie u chorych dziewczyn, a to przede wszystkim nadzieja w sercu, że prędzej czy później sprawy poukładają się tak, jak one tego chcą. To wiara, że poradzą sobie z trudnymi wydarzeniami.
Za nami zbiórka pieniędzy w „Kawiarence pod Aniołem”, której podsumowanie przedstawimy Czytelnikom w kolejnym numerze „Gazety Drezdeneckiej”.
Katarzyna Jenek
zdjęcia: Miguszka Foto